Nie zastanawiając się ani chwili dłużej weszłam do salonu gdzie
znajdowali się wszyscy oprócz Nialla .
- Jess co się stało ? –zapytał mnie Harry. Ja nic nie
odpowiedziałam tylko skierowałam się do
swojego pokoju . Wyjęłam wszystkie walizki i niechlujnie zaczęłam wrzucać do
niej moje ubrania . Po zakończonej pracy przebrałam się w to : http://www.polyvore.com/cgi/set?id=79962106&.locale=pl
Chwyciłam walizkę i chciałam wyjść lecz drzwi otworzyły się
szybciej , a w nich stała Lottie
- Jessieca co ty wyprawiasz ? –zapytała gdy zobaczyła walizkę
-Wyprowadzam się – chciałam ja ominąć lecz mi nie pozwoliła .
- Ale ,że tak beze
mnie ? Zaczekaj pójdę po swoją walizkę !
– powiedziała wychodząc lecz ją
przytrzymałam
- Nie Lottie zostań .Ja wracam do Polski .
- Ale dlaczego ?
- Za dużo przeżyć .
- No to jadę z tobą – nadal była nieugięta
- Nie . Proszę nie mów nikomu . –poprosiłam
- Dobrze , ale wrócisz ? –zapytała ze łzami w oczach
- Nadzieja umiera ostatnia – powiedziałam przytulając płaczącą
brunetkę. Po czym wyszłam z pokoju . Gdy schodziłam po schodach podbiegł do
mnie Harry
- Jess po co ci ta walizka ! – krzyknął lecz ja nic nie
powiedziałam tylko poszłam w kierunku drzwi wejściowych .
-Żegnajcie – szepnęła po cichu . Przekraczając próg apartamentu .
Złapałam pierwszą lepszą taksówkę i podałam adres na lotnisko .
Z perspektywy Lottie
- Gdy Jessica wyszła z
pokoju nie mogłam się ruszyć . Za moment przybiegli do mnie chłopcy . Hazz miał
łzy w oczach .
- Lottie co się stało ? –zapytał opanowany Liam
- Ona odeszła – szepnęłam po czym się rozpłakałam . Na co Zayn
mnie przytulił . Nie miałam siły nawet go odepchnąć . Po tym jak mnie okłamał .
Porozmawiam sobie z nim później .
- No na co czekamy jedziemy na lotnisko – rozkazał Harry
- Ale ja wam nie powiedziałam gdzie wyjeżdża
- A powiedz mi gdzie dziewczyna z Polski może pojechać ?
- DO POSKI –krzyknął uradowany
Louis
- Bravoo geniuszu . – powiedział z sarkazmem Liam
- Oh dzięki , dzięki – uśmiechnął się pasiasty . Jak on w takim
momencie może żartować ?. Po jakiś 5 minutach ogarnialiśmy się i wsiedliśmy do
samochodu .
- Ej, a co z Niallem ?- zapytałam
- Wróci , ochłonie i wróci . – powiedział Li siedzący za
kierownicą .
Po 30 minutach jazdy samochodem Postanowiłam
napisać do Nialla.
„Jeżeli
chcesz jeszcze zobaczyć Jess, to radzę przyjechać Tobie na lotnisko” Lottie~
*Z PERSPEKTYWY NIALLA*
Kiedy jechałem samochodem , kończąc
papierosa przyszedł do mnie sms od Lott.
„Jeżeli
chcesz jeszcze zobaczyć Jess, to radzę przyjechać Tobie na lotnisko” Lottie~
Szlag co ona chce zrobić ? Chyba nie
wyjeżdżać do Polski ?! Akurat byłem bardzo blisko lotniska. Teraz jechałem tak
szybko jak tylko mogłem.
*Z PERSPEKTYWY JESSICI*
Za 20 minut miał być mój samolot.
Siedziałam tak przeglądając moje zdjęcia z Niallem. Tak go kocham. Nie chciałam
go stracić. O dziwo na lotnisku był spokój . Żadnych zdjęć, autografów,
wrednych paparazzi. Cisza… Z moich rozmyśleń wyrwał mnie dzwięk, że samolot
będzie za 15 minut a w tym czasie mam iść na odprawę. Szłam powoli ciągnąc za
sobą walizkę.
*Z PERSPEKTYWY NIALLERA*
Kiedy dojechałem na lotnisko. Szybko
wysiadłem z samochodu i pędziłem w stronę wejścia na lotnisku. W środku byli
już moi przyjaciele.
-Cześć ! Gdzie jest Jesy ? Powiedzcie,
że jeszcze nie odleciała . – powiedziałem zdyszany.
-Nie ! Jeszcze nie odleciała, ale już
na odprawie jest.
- Kurwa ! Ale ze mnie idiota ! Mogłem
tak na nią nie krzyczeć.
- No jeszcze mi teraz powiedz, że się
na nią darłeś ? – powiedział Harry
- Tak , bo poniosły mnie emocje ,
Debilu ! Dziwisz się jak całowałeś ją ?! Wykorzystałeś ja !
- Dobra bądźcie cicho ! Niall radzę ci
biegnąć !
I tak biegłem. Zauważyłem ją , kiedy
przechodziła przez bramkę.
-Jess ! Jess ! Jessica!
Lecz ta tylko się odwróciła i
przyśpieszyła kroku.
-Proszę Cię , zatrzymaj się. – już
teraz zacząłem ją błagać. Zatrzymała się i odwróciła się w moją stronę ze łzami
w oczach.
Podszedłem do niej i przytuliłem ją
ile miałem sił.
- Dobra ! Nie przytulaj mnie tak.
Śmierdzisz papierosami.
-Przepraszam już nie będę palił . Ale
nie wyjeżdżaj.
-Trudno ! Ja.. Ja wyjeżdżam, nie mam
już sił.
Wtedy odwróciła się ode mnie i szła
dalej.
- Jessica ! Stój ! – uklęknąłem i
zacząłem ja przepraszać.
Podeszła do mnie , uklęknąła że nie mam jej robić wstydu.
- Nie ! Nie wstanę dopóki mi nie
wybaczysz !
- Ja… Ja .
Wtedy zaczęli wszyscy klaskać i
mówić „ No wybacz mu ! Wybacz ! „
- Dobrze wybaczam Tobie ! Ale obiecaj
, że nigdy mi nie dmuchniesz w twarz dymem z papierosa.
-Tak obiecuję ! A teraz proszę wróćmy
do domu.
Z perspektywy Lottie
Gdy
Jessica wybaczyła Niallaowi postanowiłam ,że ja też tak zrobię . Mimo iż
mam trudny charakter kocham tego głupola <3
Gdy wszyscy zajechaliśmy do naszego apartamentu . Poszłam się umyć ,
ponieważ od płaczu rozmazał mi się makijaż . Weszłam pod prysznic i oddałam się
chwili relaksu . Gdy skończyłam moją 40 minutową kąpiel olśniło mnie ,że zapomniałam ubrań . Więc owinęłam się
ręcznikiem i jak szpieg wychyliłam głowę przez drzwi patrząc w prawo i lewo czy nikogo nie ma .
Czysto- mruknęłam pod nosem . Szybkim , zgrabnym ruchem wyślizgnęłam się z łazienki i powędrowałam do mojego
pokoju. Nie patrząc natychmiast podeszłam do mojej szafy z ubraniami i zaczęłam szukać jakiegoś godnego zestawu .
Gdy zastanawiałam się co ubrać odezwał się głos
. Lecz on nie dochodził z mojej głowy tylko z wnętrza pomieszczenia . Gwałtownie obróciłam się w lewo i ujrzałam Tomlinsona .
- Co ty kurwa tu robisz ? –zapytałam .
Troszkę się speszyłam ponieważ brunet rozbierał mnie wzrokiem , a dużo tego nie
było .Byłam przerażona kiedy zaczął do
mnie podchodzić
- Co ty tu … - nie zdążyłam dokończyć
, ponieważ brunet położył palec na moich wargach
- Lottie ja już dużej tak nie mogę .
Pojmij to wreszcie kocham cię .Nie chcę
przyjaźni . Nawet nie wiesz jak mam ochotę cię pocałować – gdy wypowiedział te
słowa zaczął niebezpiecznie szybko przybliżać swoją twarz do mojej . Ja z nieco
opóźnioną reakcją cofnęłam się w tył .
-
Przestań ! – krzyknął
- Z czym ? –zapytałam
- Od miłości nie uciekniesz . Jeżeli
mnie kochasz przyjdź dzisiaj o 20 pod
ten adres- tu wręczył mi jakąś karteczkę .Po czym wyszedł z mojego pokoju .
Nie co zdziwiona dokończyłam
ubieranie się :
**
- Jess ja nie wiem czy powinnam tam iść ? –nadal
nie byłam pewna
- Proszę cię kochasz go , a on ciebie – posłała mi
uśmiech
- Masz racje . Ale w co ja mam się ubrać ?
–zapytałam
- OMG kto to mówi Charlotte Wiliams zakupoholiczka
?
- Yeah – zaśmiałyśmy się
Po długich rozmyślaniach ubrałam się tak http://www.polyvore.com/bez_tytu%C5%82u_118/set?id=79312515
- Wyglądasz ślicznie – powiedziała blondynka
- Tak myślisz ? –zapytałam okręcając się wokół
swojej osi
- Brałbym – powiedział wchodzący do pokoju Harry
- Hahah okey . Czyli jak nie wyjdzie z Louisem
masz szanse u Hazzy – wszyscy się zaśmialiśmy
- Zabawne – pokazałam język
-
Z
perspektywy Jess
Po pomocy Lottie w dopasowaniu odpowiedniego
ubrania . Poszłam na górę . Szczerze chciałam jakoś odreagować . Weszłam do
łazienki . Usiadłam na wannę i odkręciłam wodę . Wpatrywałam się jak
zahipnotyzowana w spływającą ciesz . Gdy z transu wyrwało mnie pukanie do drzwi .
- Jess ja już idę . Pa klucze zostawiam pod wycieraczką –usłyszałam
melodyjny głos Lottie . Krzyknęłam okey i zaczęłam zdejmować z siebie ubrania .
Spojrzałam w swoje odbicie . I zilustrowałam każdy detal mojego ciała . Mój
wzrok zatrzymał się na brzuchu . Jak go
ostatnio pamiętam był wystający i odstawał , a teraz płaski nie ma żadnego tłuszczu . Zaniepokojona wyciągnęłam miarę
krawiecką i owinęłam się nią na około .
Po dokładnym wymierzeniu dopiero to do
mnie dotarło ,że schudłam . Mój obwód
brzucha wynosił 60 , a z tego co kojarzę było 74 . Przerażona rzuciłam miarę
gdzieś w kąt i weszłam do wanny . Nalałam sobie
mojego ulubionego malinowego
płynu i pogrążyłam się w myślach .
Z perspektywy Lottie
Dochodziła
godzina za 19:55 , a ja dotarłam
na miejsce . Zajechałam tak jak na instrukcji było napisane na poddasze . Gdy
zajechałam na samą górę wychodząc z windy zauważyłam małą czerwoną karteczkę z moim
imieniem . Zaciekawiona podeszłam bliżej i otworzyłam ją
Jeżeli
to czytasz to znak ,że przyszłaś . ! Bardzo się cieszę . Teraz się odwróć :*
Love
you xxLouis
Tak
jak było tam napisane odwróciłam się delikatnie w tył . Stał tam on ubrany w
czarny garnitur z bukietem róż .
- Awww –
powiedziałam . Wyglądał bardzo uroczo . Miałam ochotę się na niego rzucić powiedzieć ,że tęsknie i wybaczam
- To dla
ciebie – podał mi bukiet róż
-
Dziękuję – dałam mu całusa w policzek .Brunet chwycił mnie za rękę i
zaprowadził do stolika .
http://static2.platine.pl/i/galeria/212/15/36564.jpg
-
Dlaczego tu nikogo nie ma ? -zapytałam
-
Wynająłem to dla nas . Wiesz skoro przyszłaś to znaczy ,ze mnie kochasz –
uśmiechnął się cwaniacko
- Zawsze
cię kochałam – powiedziałam na co on
musnął moje wargi . Po czym jak dżentelmen odsunął mi krzesło tak
,,żebym mogła usiąść . Naszą romantyczną scenkę przerwał telefon Louisa
- Kurwa
w takiej chwili – powiedział wkurzony
- Louis
odbierz – posłałam mu sympatyczny uśmiech . Brunet odebrał lecz po chwili rozłączył się wyrzucając gdzieś telefon , a potem kopnął w stół . Tak
,ze moja torebka spadła
- Boże
Lottie przepraszam – szczerze byłam zła . Co się stało ,ze on się tak zachowuje
.? Nachyliłam się po moją torebkę . Na moje nie szczęście jej zawartość wysypała
się . Zaczęłam szybko je wkładać .Louis
pomógł mi .
-
Przepraszam cię Lott ja , ja muszę iść to toalety – powiedział nie pewnie .
Widać było ,że mnie kłamie . Cóż . Jego strata . Usiadłam z powrotem na krzesło
i patrzałam na oddalającą się sylwetkę chłopaka .
Moje
rozmyślenia wyrwał dzwonek sms . Wyjęłam telefon i bez patrzenia otworzyłam
wiadomość .
Cześć
Louisku . ! Tęsknie za tobą . Wczorajsza
noc była wspaniała Angela :***
Do tego
dołączone było zdjęcie Louisa w bokserkach całującego się z jakąś
dziewczyną co miała kg tapety na ryju .Wściekła rzuciłam telefon o stół i
gwałtownie wstałam z miejsca . Ciekawe gdzie on poszedł ? -zapytałam się w
myślach . Zeszłam najpierw do męskiej toalety. Zapukałam nie
pewnie i weszłam do środka . Przyłożyłam
głowę do podłogi patrząc czy nikogo nie ma w kabinach .
Nie było
. Wkurwiona wyszłam z tego pomieszczenia bo
śmierdziało jak cholera . Nie wiedząc
gdzie pójść wsiadłam do windy . Gdy zajechałam na dół na recepcji dojrzałam
Louisa . Przyśpieszyłam kroku nie , nie
, nie biegłam w kierunku drzwi ze łzami
w oczach .lecz chłopak na moje nie szczęście zauważył mnie i też zaczął biec.
- Lottie
zaczekaj ! – krzyczał ja się zatrzymałam . Po chwili poczułam jak jego ręce
mnie obejmują
- Puść
mnie ! Podoba ci się to ,że cały czas mnie ranisz ? Nie chce cię znać , a no i
jakaś Angela tęskni za tobą – wykrzyczałam to tak głośno ,że wszyscy się na nas
gapili . Miałam to gdzieś
- Grzebałaś w moim telefonie ? –zapytał
- Chuj z
tym . Pomyliliśmy nasze telefony kiedy wściekły kopnąłeś w stół !
- Lott
daj mi to wyjaśnić !
- Hmm co
tu wyjaśniać nie mogłeś znieść ,że nie masz z kim się pieprzyć to poszedłeś do jakiejś
dziwki co ma 5 kg
na ryju
- Nie
miała tyle makijażu
- Mam
tylko jedne pytanie po co mnie tu ściągnąłeś ?
- Bo cię
kocham idiotko
- A więc
teraz jestem idiotką .? Weź się pieprz najlepiej z tą kurwą ! krzyknęłam waląc mu z prawego sierpowego . Po
czym uciekłam . Nie wiedziałam gdzie mam pójść . Cały czas przed oczami miałam jego z tą dziwką . . Chciałam
zadzwonić do Zayna , ale mój telefon miał Louis . Więc postanowiłam pójść z
buta .
Gdy doszłam do domu chłopców . Nie pewnie zapukałam
, a po chwili drzwi się otworzyły
- Lottie dlaczego pukasz ? –zapytał Zayn .
- Boże
Lottie dlaczego płaczesz . ? Ktoś ci coś zrobił ? LOTTIE ! – ja siedziałam
cicho nie mogąc nic powiedzieć. Mulat
wziął mnie na ręce i zaniósł do salonu .
Położył delikatnie na sofie , a sam usiadł obok .
- Chcesz
coś do picia ? –zapytał pokiwałam przecząco głową
- Błagam powiedz co ci się stało ?
- Zayn
czemu tu tak cicho ? –zapytałam zmieniając temat
- Nie
zmieniaj tematu – powiedział z bananem na twarzy
-
Odpowiedz – wybełkotałam
- Liam ,
Niall i Harry poszli do klubu , a Louis miał być chyba z tobą ?
- Miał .
– odpowiedziałam cicho .
- Lottie
powiedz co się stało .?
- Ja nie
umiem – odparłam po chwili ciszy .
- Dobrze
rozumiem – przytulił mnie
- Zayn
zawieziesz mnie do domu ??
- Nie ma
mowy jeszcze możesz sobie coś zrobić . Dzisiaj śpisz u nas .
- Ale
-Żadne
ale . Jeżeli jesteś zmęczona to zmykaj do łazienki zaraz dam ci jakąś bluzę . –
ja nic nie odpowiedziałam tylko dałam mulatowi
całusa . Tak jak rozkazał Zayn poszłam do łazienki . Rozebrałam się i
weszłam pod prysznic po jakiś 10 minutach wyszłam z niego . Zaczęłam wycierać
swoje ciało i usłyszałam pukanie do drzwi . Kurde co ja mam teraz zrobić ?
krzyknęłam ,, Możesz położyć pod drzwi „ Usłyszałam okey i kroki odchodzącego
Malika . Owinęłam się na około ręcznikiem i otworzyłam drzwi . Wzięłam koszulkę
Zayna z Myszką Micki . Aww słodka – pomyślałam Ubrałam się i wyszłam z łazienki
. Zeszłam na dół gdzie siedział Zayn
- Ooo
jak ci ładnie – uśmiechnął się ilustrując każdy centymetr mojego ciała
- Oj tam
gadasz – zaśmiałam się . Mulat wstał i zaprowadził mnie do jego pokoju .
- Proszę
ty będziesz spać na łóżku – uśmiechnął się
-No
chyba cię pogięło – parsknęłam śmiechem
- Nie .
Jestem prosty widzisz ? – wyprostował się na co ja zaczęłam się śmiać .
-To ja
będę spać na podłodze , a nie ty . To przecież twój pokój
- Nie, nie , nie . Ja jestem
mężczyzną – pogroził mi palcem . Kłóciliśmy się tak jeszcze chyba z 20 minut aż
doszliśmy do kompromisu i położyliśmy się razem . Śnił mi się Louis z tą dziwka
Lottie ! – ktoś ścisnął mocno moje ramię. Otworzyłam oczy głośno
oddychając i rozejrzałam się dookoła. Nie byłam w swoim pokoju obok mnie leżał Zayn przyglądając się z troską. Nie
wiele myśląc przytuliłam się do niego mocno, potrzebując tej bezpiecznej
ochrony jego ramion wokół mnie. Zamknęłam oczy, ale znowu pojawił się w
ciemnościach mój sen. Łza bezwładnie spłynęła po moim policzku, Zayn odsuną
mnie od siebie i spojrzał w oczy.
- Co się dzieje? – zapytał głaszcząc mój policzek.
- Pomóż mi zapomnieć – poprosiłam wycierając słoną ciecz palcem.
- Jak? – zapytał, przejechałam językiem zlizując moje usta i przez
tą krótką chwilę rozważając za i przeciw. Jednak nie widząc innej alternatywy
zetknęłam swoje wargi z chłopakiem, a on lekko oszołomiony nie zareagował.
- Ty i ja teraz, bez zobowiązań – wyszeptałam przygryzając płatek
jego ucha i nie czekając na protesty zdjęłam bluzkę przez głowę.
- Czekaj co? – zapytał oszołomiony. Zamiast odpowiedzi
uśmiechnęłam się do niego promienie zsuwając delikatnie ramiączko ze stanika.
Mulat otworzył i zamknął buzię, a ja
kontynuowałam to co zaczęłam, byle tylko nie myśleć. Wstałam zsuwając z siebie
drugie ramiączko, jednocześnie otwierając szufladę szukając prezerwatyw, które
ładnie ułożyłam, na wierzchu szafeczki.
- Ja nie jestem pewien czy to dobry pomysł… - wydusił w końcu z
siebie.
- Ciii… - uciszyłam go kładąc palec na jego wargach. Wiedziałam,
że każdy facet jest taki sam, wzrokowiec dla którego liczy się to co widzi.
Dlatego też zaczęłam zsuwać z siebie swoje spodenki z satysfakcją patrząc jak
chłopak pożera wszystkie moje ruchy.
- Lottie nie rób tego, bo wiesz że ja później się nie opanuję –
jęknął odwracając ode mnie wzrok.
- Na to liczę – wyszeptałam delikatnie dmuchając w jego uszko.
Mulat odwrócił się w moją stronę mierząc
mnie od stóp od głów.
- Niech cię szlak Lottie– mruknął po czym złączył swoje wargi z
moimi. Uśmiechnęłam się czując, jak przejmuje kontrolę przygniatając mnie do
pościeli swoim ciałem. Wpuściłam jego język do moich ust, rozkoszując się jego
tańcem. Swoimi dłońmi zabłądziłam pod jego koszulkę sprawnie ją ściągając, aby
wyrównać poziom między nami. Zaczęłam sunąć delikatnie opuszkami palców po jego
skórze, zaczynając przy policzku a kończąc na granicy jego spodni. Chłopak
oderwał się od moich ust, aby nabrać powietrza. Nie marnując jednak czasu
przesunął się na moją szyję przygryzając lekko jej skórę. Widząc już
wybrzuszenie w jego spodniach przesunęłam nogę tak aby mogłam się o nie
delikatnie ocierać na co Zayn zareagował
głośnym mruknięciem do mojego ucha, a moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz.
Mulat wsunął palce w moje włosy rozsypując je na poduszce znowu złączając swoje
wargi z moimi. Przeturlałam się, chcąc przejąć inicjatywę i być na górze.
Rozochocona oderwałam się od jego ust i sunąc powoli dłońmi dorwałam się do
rozporka spodni, ściągając je powoli ukazując jego bokserki i nogi, a następnie
dotykając każdego skrawka jego nowego ukazanego ciała.
- Lubisz być na górze – stwierdził Malik widząc jak kombinuję przy jego bokserkach.
- Kto nie lubi? – zapytałam unosząc brew ku górze. Jednak zanim
mogłam zrobić to co planowałam, chłopak znowu przeturlał się zostawiając mnie
pod sobą.
- Ale dzisiaj moja kolej – uśmiechnął się zadziornie nurkując
dłonią pod moimi skąpymi majtkami, a jednocześnie drugą dłonią pozbył się
stanika, jak widać sekret jego odpinania znając do perfekcji. Czarny stanik
odrzucił na bok, a delikatnie palcem przejechał po moim nagim już stwardniałym
sutku. Zayn złączył w namiętnym pocałunku nasze usta,
pokazując jak bardzo pożądanie przejęło nad nim kontrolę. Między czasie pozbył
się reszty, mojej skromnej garderoby i zaczął zniżać się coraz niżej.
Westchnęłam, czując jego zwinny język przy moich piersiach, a później coraz
niżej przez brzuch, aż do mojego wzgórka. Chłopak uśmiechnął się do mnie
łobuzersko i rozwarł moje nogi delikatnie łaskocząc mnie po wewnętrznej stronie
ud.
- Lubię poszukiwania – uśmiechnął się zadziornie i palcem wszedł
do mojej kobiecości. Już po chwili domyśliłam się o jakie poszukiwania
chodziło, gdy brunet bez problemu natrafił na mój punkt G. Wydobyłam z siebie
głośny jęk rozkoszy gdy zaczął go drażnić, jednak na tym nie chciał poprzestać
Louis, językiem jednocześnie zaczął pieścić mój dzwoneczek. Oddech przeszedł mi
do nienaturalnego tempa, przez rosnące ciśnienie w dole mojego brzucha.
Zacisnęłam swoje dłonie mocno na prześcieradle czując jak jestem bliska
szczytu, który wypełnił mnie razem z moim głośnym jękiem rozkoszy.
- Zmęczona? – zapytał unosząc brew ku górze z kpiącym uśmieszkiem.
- Nigdy – odpowiedziałam lekko zdyszana i popchnęłam chłopaka na
plecy, ściągając z niego bokserki, pod którymi ukrywał się już gotowy do
działania przyjaciel. Chwyciłam leżącą na stoliczku prezerwatywę i rozerwałam
sprawnym ruchem posługując się zębami opakowanie. Wyręczając chłopaka założyłam
kondoma i spuściłam się prosto na gotowego do pracy kolegę, który wypełnił mnie
całą idealnie, że jednocześnie westchnęliśmy z przyjemności. Wynurzyłam się i
zanurzyłam bardzo powoli rozkoszując się wielkością męskości Zayna . Oparłam
dłonie na piersi chłopaka, a on na moich pośladkach aby pomóc mi się poruszać.
Coraz szybsze tempo przyspieszało nasze oddechy i odgłosy rozkoszy która
zbliżała się coraz bliżej. Wbiłam paznokcie w skórę Zayna zostawiając po sobie
widoczne półksiężyce.
- Zayn … - jęknęłam na wznak, że jestem już blisko. Chłopak
nachylił się zamykając moje usta w pocałunku od którego musiałam się oderwać,
kiedy rozkosz wybuchła drugi raz dzisiaj, ale tym razem ogarniając całe moje
ciało, aż po same czubki palców. Chłopak doszedł we mnie w trakcie mojego
orgazmu przez które przechodziły mnie przyjemne dreszcze po całym ciele. Opadłam
zmęczona na pierś Zayn odgarniając jego mokre od potu włosy z twarz