środa, 24 kwietnia 2013

Rozdział XVII



- Lottie pojedziesz z Zaynem po  rzeczy Jess ? –zapytał Niall
- Jasne – odpowiedziałam i poszłam z mulatem w kierunku jego auta.
Gdy siedzieliśmy w aucie panowała cisza , którą przewał  Malik
- Lottie ? –zapytał
- Tak ?
- Co się stało pomiędzy tobą , a Louisem ?
- W jakim sensie pytasz ?
- No gdy wybiegłaś wtedy z domu .
- Wiesz  pobiegłam do szpitala i przywaliłam  mu  w twarz – uśmiechnęłam się
- Jej nie chciał bym być na jego miejscu – złapał się za policzek
- Hahah  - Przegadałam całą drogę z Zanem . aż dojechaliśmy pod nasz apartament . Wbiegłam do pokoju Jessici  wyjęłam pierwszą lepszą walizkę i zaczęłam wrzucać do niej rzeczy .  Gdy skończyłam zeszłam na dół do mulata , który oglądał coś w telewizji .
- Gotowa ? –zapytał wstając
- Jasne – uśmiechnęłam się i ruszyliśmy  w kierunku drzwi . Zajrzałam jeszcze do skrzynki pocztowej . co tam znalazłam zaszokowało mnie . Dobrze ,że Zayn mnie w porę złapał
- Lott wszystko w porządku ?
- …..
- Lott ! –krzyczał już przerażony . Wziął mnie jak ,,pannę młodą „ i położył na sofie . Po czym wziął ode mnie list . Po przeczytaniu usiadł  i schował twarz w dłonie .
- Boże
- Za-a-yn – wybełkotałam on nic nie powiedział tylko mnie przytulił . Na co ja się rozpłakałam
- Cii będzie dobrze – gładził mnie po plecach .
- Nie , nie będzie – płakałam coraz głośniej .
- Skąd wiesz życie niesie wiele niespodzianek – odkleił się ode mnie tak abym popatrzała mu w oczy .
- Dlaczego on mi to zrobił myślałam ,że mnie kocha
- Bo kocha tylko jest idiotą
- Z tym się zgodzę
- Lottie musimy jechać na policje zanim oni cię znajdą
 -Ale …
- Żadne ,ale  pojadę z tobą 
- Dobra . Wiesz ja idę się przebrać i umalować bo wyglądam tragicznie 
- Nie prawda wyglądasz pięknie – gdy to wypowiedział zaśmiałam się lecz on miał całkiem poważaną minę
.Szłam na górą rozmyślając  o  tym ,że Zayn to świetny chłopak . Bardzo się cieszę ,że mam takiego przyjaciela. Szkoda ,że on się we mnie podkochuję , bardzo dziwnie się z tym czuję . Kocham go , ale nie jak chłopaka , z którym mogła bym spędzić resztę życia ,, CHYBA „?
Dobra koniec tego rozmyślania . Ubrałam się w to : http://www.polyvore.com/bez_tytu%C5%82u_118/set?id=76546309
I zeszłam do salonu , gdzie czekał Zayn .
- Hej piękna - podszedł do mnie dając całusa w policzek
- Ślicznie wyglądasz – z komplementował mnie .
- Zayn ! – powiedziałam , ponieważ zaczął się niebezpiecznie przybliżać
- Tak , przepraszam . – powiedział chwytając mnie za dłoń . Weszliśmy do  jego czarnego porsche i jechaliśmy w ciszy , którą on przerwał .
- Lottie ? – zapytał
- Nom – odpowiedziałam
- Ale zerwałaś kontakt z tymi dilerami ?
- Tak ale  Zayn ja ,  ja się boje oni mi grożą ja nie chce  siedzieć w więzieniu . – łzy poleciały mi po twarzy .
- Lott nie płacz – mulat położył swoją rękę na moim udzie
- Zayn ,ale  taka prawda ja jestem głupią podłą suką przez którą Jessica została pobita .- rozpłakałam się już . Zayn zjechał na pobocze i mnie przytulił
- Lottie co było minęło teraz obiecaj ,że nie skontaktujesz się już z  żadną osoba co ma wspólnego z narkotykami – wygłaszając ten monolog patrzał mi się prosto w oczy .
- Obiecuję – zrobiłam to jak harcerz chociaż nigdy nim nie byłam
- No i tak trzymaj .
- Zayn ?
- Tak
- Dziękuje – dałam mu całusa w policzek
- Przecież  ja nic nie zrobiłem
- Pomogłeś mi . Teraz już wiem ,że jesteś moim prawdziwym przyjacielem – uśmiechnęłam  się co on odwzajemnił
Zajechaliśmy pod komisariat nogi miałam jak z waty Dobrze ,że Zayn poszedł tam ze mną  . Weszłam do środka na recepcje gdzie siedziała w średnim wieku kobieta . 
- Dzie-eń dobrryy ja- ja miałam się zgłosić na komisariat- mówiłam drżąc
- Witam , a jak się pani nazywa
- Charlotte Wiliam – kobieta o długich czarnych włosach zaczęła coś intensywnie sprawdzać w jakiś szufladach
- O jest  . Proszę do Sali numer 34
- Dziękuje – powiedziałam . Skierowałam się w wyznaczonego miejsca i stanęłam pod drzwiami nie mogąc wykonać żadnego ruchu .
- Lottie będzie dobrze – poklepał mnie po plecach Zayn
- Boje się – powiedziałam . Poprosiłam Malika , aby zapukał ponieważ moje ręce trzasnęły się jak szalone . Usłyszeliśmy , krótkie ,, proszę „ i weszliśmy . Za biurkiem ujrzałam  dość starego mężczyznę w mundurze .
- Proszę usiądźcie – pokazał  gestem ręki na dwa siedzenia znajdujące się naprzeciw biurka .  Razem z Zaynem wykonałam jego polecenie
- Tak więc co panią do mnie sprowadza ?– zapytał lecz mój wzrok był skierowany w podłogę . Kątem oka zobaczyłam ,że Zayn daje temu facetowi list , który dostałam .
- Rozumiem , panno Wiliam czy możemy zacząć przy tym panu ? – spojrzał na mnie . Ja nic nie odpowiedziałam tylko kiwnęłam głowa na znak zgody.
- Dobrze . Więc musi nam pani pomóc złapać dilerów .– po usłyszeniu tych słów zrobiło mi się ciemno przed oczami . Policjant chyba to zauważył
- Dobrze się pani czuje ? -pomachał mi ręką przed twarzą . Na widok ,że nie zareagowałam podał mi szklankę wody .
- Czy już lepiej ?– pokiwałam głowa
- Tak jak już zacząłem dostaliśmy zgłoszenie ,że utrzymuje pani kontakt z tymi osobami – tu pokazał mi zdjęcie Seana , Vic , Andre , Becka i Dreka
- T-aa-k – wybełkotałam
- Proszę pana , ale ona nie handlowała narkotykami – dopowiedział mulat
- Ja rozumiem . Niestety na tym nagraniu widać ,że panna Wiliam doskonale  bawi  się z tą bandą – tu pokazał jakieś nagranie  gdy latałam w samym staniku .
- Ale to od razu nie znaczy ,że handluje narkotykami – nadal mówił Zayn
-Tak , ale musimy sprawdzić wszystkie możliwości . –
- Czy pójdę do więzienia ? – zapytałam dość cicho
- Nie , nie ma pani tylko nam pomóc .
- To jak mogę pomóc ? –zapytałam
- Jeżeli chce pani nie  iść do więzienia za współprace z dilerami  to musimy współpracować
- Nie za bardzo rozumiem
- Powiem to tak ktoś na panią doniósł ,że handluje pani narkotykami z tymi osobami , które pokazałem na zdjęciu
- Pieprzyć go
- Proszę mi nie przerywać  . Tak więc jak wcześniej wspominałem ktoś na panią doniósł . Lecz my nie mamy na to tak naprawdę dowodu . Każde zgłoszenie musimy sprawdzić . Więc jeżeli to prawda i zna pani te osoby musi nam pani pomóc . Poszukujemy tej bandy od dobrych  5 lat
- Ja , ja pomogę wam – zgodziłam się
- Doskonale . Podejrzewamy ,że nie będzie pani  jak i pańscy przyjaciele bezpieczni  . Założymy  wszystkim podsłuchy , kamery w domu i będzie mieć pani całodobową ochronę
- Dobrze , ale oni będą wam mówić ,że to ja handlował narkotykami
- Na pewno tak będzie  . Czy  używała pani amfetaminy ?
- Tak ja brałam narkotyki , ale w życiu  ich nie sprzedałam . TO oni chodzili cały czas na różne imprezy
-Dobrze . Jest już pani wolna jak by się coś działo to zadzwonimy . – Gdy wyszliśmy z tego pomieszczenia do Zayna zadzwonił telefon . Po krótkiej chwili rozłączył się oznajmiając mi ,że mamy się pośpieszyć
-Zayn błagam nie mów ,że byłam na policji – złożyłam ręce jak do modlitwy .
- Hmm ,a co za to dostane ? –zapytał chytrze się uśmiechając
- Satysfakcje ,że pomogłeś w potrzebie ? – podniosłam jedną brew na co on się tylko zaśmiał i pokazał palcem na swój policzek . Zaczęłam zbliżać swoją twarz do jego , a on w ostatniej chwili odwrócił się tak ,że nasze wargi się złączyły . Sama nie wiem dlaczego go  nie odepchnęłam . Trwaliśmy tak w pocałunku gdy nagle mój rozum powiedział dosyć i odepchnęłam go .
- Lottie przepraszam – powiedział zakłopotany
- Za-zayn ja nie powinnam . Zapomnijmy – powiedziałam nie patrząc w jego oczy , ponieważ nie dała bym rady .
- Ale o czym – uśmiechnął się co odwzajemniłam . Razem w ciszy poszliśmy do auta .
Gdy dojechaliśmy pod szpital wyjęłam z bagażnika walizkę z rzeczami Jess i weszłam do środka . Szliśmy długim wąskim korytarzem  na którym było słychać jakieś krzyki .  Pobiegliśmy z Zaynem szybciej i co zobaczyłam? Mirandę całującą się z Louisem . Nawet nie zauważyłam kiedy łzy zaczęły mi spływać .
- Louis do cholery co ty wyprawiasz ? –zapytał Liam  gdy brunet odepchnął tą sukę .
- Ja to ona się na mnie rzuciła

Z perspektywy Louisa

- Miśku , ale przecież ty mnie kochasz ! – zaczęła się do mnie kleić .
- Jedyną osobą. którą kocham to Lottie -  powiedziałem
- Jak możesz kochać tą kryminalistkę ? –zapytała
- Ona nie jest kryminalistką to przez ciebie i mnie wpakowała się w takie gówno
- Haha no , a co zrobisz  jak pójdzie do pierdla ?
- Niby za co ? – zdziwiłem się
- Chyba przez kogo –
- Nie rozumiem - zdziwiłem się
- BO ona myśli ,że to ty ją wydałeś słoneczko – znowu pogłaskała mnie po policzku na co ja natychmiast ją zepchnąłem
- Że jak kurwa ? – byłem wściekły
- Misiu uspokój się . – W tym momencie zdałem sobie sprawę dlaczego Lottie przybiegła wtedy do szpitala i mnie spoliczkowała . Zacząłem nerwowo rozglądać się po korytarzu . Mój wzrok przykuł Zayn . Niestety nie było z nim Lottie . Natychmiast do niego podbiegłem
-Stary gdzie ona jest  ? – mówiłem ze łzami w oczach .
- Nie wiem . Gdy zobaczyła ciebie całującego się z Mirandą uciekła .
- Kurwa . Dobra ja idę .  – Wybiegłem ze szpitala ja poparzony . Pierwszym miejscem jakie chciałem sprawdzić to dom Lottie i Jess .
Złapałem pierwszą lepszą taksówkę i pojechałem do ich mieszkania .
Gdy zajechałem pod wskazany adres zapłaciłem kierowcy i wybiegłem . Zatrzymały mnie drzwi , które były zamknięte . Przypomniałem sobie ,że dziewczyny zostawiają klucze pod wycieraczką . Nie myliłem się były . Ledwo co trafiłam w zamek tak mi się dłonie trzasnęły . Gdy w końcu nastąpiła ta chwila zajrzałem do wszystkich pokoi . Ostatnim była łazienka . Niepewnie podszedłem do drzwi i lekko uchyliłem ..

Z perspektywy Lottie

 Nie wytrzymałam gdy zobaczyłam Louisa całującego się z Mirandą . Po prostu rzuciłam walizkę Jess i wybiegłam .
Po kilku minutach biegania gdzie mnie nogi poniosą poszłam do domu .
Weszłam do środka i rozpłakałam się . Tak go kocham , a on widocznie specjalnie chciał  mnie zamknąć w więzieniu . Moje myśli wciąż krążyły wokół tego widoku . Pobiegłam do góry do łazienki chwyciłam jego żyletkę , którą zostawił jak byliśmy jeszcze razem no właśnie byliśmy . Jedna żyletka , jedna chwila , jedno cięcie – powiedziałam po cichu zamykając oczy . Przyłożyłam chłodny przyrząd do nadgarstka i policzyłam do trzech po czym je pociągnęłam . Może na początku troszkę szczypało ,ale z chwilą  przez wyczaiłam się . Zrobiłam sobie jeszcze kilka cięć  i czułam jak moje ciało upada .  Koniec już tego cholernego bólu gdzieś tam w sercu . Nareszcie nie myślałam o nim . Jak mnie zdradził i wykorzystał . Każdy człowiek zastanawia się po co jest miłość ? Po to żeby kurwa  załamać  się psychicznie !!
Gdy już myślałam ,że to mój koniec drzwi się otworzyły , a w nich stał on . Moja nieszczęśliwa miłość .
- Lottie Boże ! – krzyknął gdy zobaczył mnie w kałuży krwi z żyletką w ręce . Podszedł bliżej wyrwał przyrząd rzucając go gdzieś o ścianę i wziął mnie na ręce . Sama nie wiem dlaczego , ale wtuliłam się w jego tors przy czym brudząc jego koszulę czerwoną mazią .
- Boże Lott coś ty chciała zrobić – powiedział delikatnie układając mnie na tapczan
- Zabić się – powiedziałam na tyle ile miałam sił . Brunet usłyszał to i uklęknął przede mną chwytając moją dłoń
-Auu – zasyczałam
- Przepraszam - powiedział , a ja wzrokiem  błądziłam  gdzieś po jego twarzy aż zatrzymały się na parzę szaro - niebieski  rogówek  z których płynęły łzy
- Louis wyjdź – powiedziałam , ponieważ nadal nie zapomniałam co zrobił przed dziesięcioma minutami
- Nie , nie wyjdę musimy pogadać i o patrzeć twoja ranę – powiedział wstając . Natomiast ja siedziałam cicho
- Gdzie masz apteczkę – pokazałam palcem w stronę łazienki . Pasiasty pobiegł do niej i za moment wyszedł z białym pudełkiem i mokrym ręcznikiem . Na początku wodą utlenioną  przemył mi  świeże nacięcia . – Ałłł – krzyknęłam , ponieważ strasznie szczypało . Lecz on nadal nie zareagował tylko dalej przemywał . Po skończonej torturze owinął  moje dzieło bandażem .
- Teraz musimy pogadać . Kiedyś musimy – powiedział siadając obok mnie
- Masz pięć minut

Z perspektywy Louisa

Gdy Lottie zgodziła się ze mną porozmawiać ucieszyłem się . Lecz nie miałem bladego pojęcia jak  odpowiednio złączyć  słowa .
Po chwilowej ciszy odezwałem się
- Ja , ja nie wiem od czego zacząć
- Najlepiej od początku – powiedziała oschle
- Tak więc ja zdradziłem cię – tutaj Lott chciała wstać lecz w porę chwyciłem ją za nadgarstek i przyciągnąłem  do siebie . Tak ,ze siedziała mi na kolanach
- Puszczaj mnie idioto kurwa ! – próbowała się wyrwać lecz nie miała na tyle siły i po chwili się poddała . Patrzeliśmy sobie w oczy i nagle stało się to . Pocałowałem ją !!! . Tak się cieszyłem  i tęskniłem za jej malinowymi wargami <3 Niestety ta chwila nie trwała długo , ponieważ Lottie ode pchnęła mnie i przywaliła w twarz
- Miałeś mówić , a nie całować ! – krzyknęła
- Przepraszam , ale tęsknie za tobą . Ja strasznie żałuję . kocham cię
- Szkoda ,że mnie nie kochałeś jak przespałeś się z tą suką
- Ona mnie upiła
- Oryginalne
- Tak to mnie nie usprawiedliwia ja o tym wiem, ale to dla mnie nic  nie znaczyło bo jej nie kocham
- Nawet jeśli to zgłosiłeś  mnie ,że biorę narkotyki
- Nie w życiu bym cię nie zgłosił . ZA BARDZO CIĘ KOCHAM !
- Zayn powiedział ,że to ty zrobiłeś
- <ze co kurwa ?
- No tak .
- Co za pedał . To nie ja to zrobiłem tylko Miranda .
- Jak to Miranda ?
- To ona cię zgłosiła , a mnie wrobiła
- ….. – zatkało mnie . Co ja mam zrobić  tęsknie za Louim
- Lottie proszę wybacz mi
- Dobrze wybaczam – powiedziałam , a on natychmiast mnie przytulił i chciał pocałować ,ale się odsunęłam  
- To nie znaczy ,że jesteśmy razem – widać ,że zasmuciłam go tą wiadomością
-Kochasz kurwa  Zayna? –zapytał . Teraz to już byłam wściekła
- Jesteś bezczelny
- No przyznaj !!!! -krzyczał
- Nie , nie kocham go !. Kocham ciebie  !!– popłakałam się
–Zayn to  mój przyjaciel to on mnie wspierał  gdy ty bawiłeś się z tą szmatą
- Ja, ja przepraszam  wiedz ,że bardzo mi zależy i ja na ciebie zaczekam chodźmy do końca mojego życia  –przytulił mnie . Ja już nic nie powiedziałam tylko wtuliłam się mocniej w jego umięśniony tors .
- Louis chodź dam ci czystą  koszulkę  bo jesteś cały od krwi – chwyciłam go za rękę i poszłam do pralni . Wyjęłam czysty T-shirt Nialla , który zostawił go jak u nas spał .
- Proszę – rzuciłam w niego koszulą i chciałam wyjść lecz mnie przytrzymał
- Gdzie idziesz ? –uśmiechnął się
-  Wiesz też jestem cała od krwi – odpowiedziałam
- Zostawisz mnie ? –udawał ,że płacze
- Dasz radę – powiedziałam wychodząc . Poszłam  do łazienki Jess dlatego ,że moja była cała ubabrana moją krwią . Rozebrałam się i weszłam pod prysznic . Woda płynęła , ja  rozmyślałam nad życiem . Czy nie powinnam wybaczyć Louisowi ? A jak znowu mnie zrani ? Nie koniec teraz najważniejsza jest Jessica i jej psychika .
Gdy wyszłam z   prysznica ubrałam się w to : http://www.polyvore.com/cgi/set?id=79867458&.locale=pl
I zrobiłam lekki makijaż . Zeszłam wolnym krokiem na dół gdzie czkał Loueh
- Ślicznie wyglądasz – powiedział gdy mnie zobaczył
- Dzięki
- Widzę ,że odłożyłaś czarny ?
- Tak .
Razem z pasiastym wróciłam z powrotem do szpitala .

Z perspektywy Jessici
 - Niall gdzie jest Lottie ? –zapytałam szlochając
- Zaraz przyjedzie kochanie . Chcesz coś do jedzenia , albo picia ?– pokręciłam  przecząco głową  nie zasługuje aby jeść . W ogóle nie powinnam żyć tak ja moje dziecko . Co ze mnie za matka ? Moje rozmyślenia przerwał dźwięk otwierających drzwi .
- Cześć Jess- powiedziała Lottie
- Hej – powiedziałam cicho
- Jak się czujesz ? –zapytała siadając obok mnie . JA nic nie odpowiedziałam tylko się w nią wtuliłam . Zastanawiałam się dlaczego ona ma zabandażowany nadgarstek . Czy to jest to o czym ja myślę ? Mam nadzieje ,że nie . Ta myśl  nie dawała mi spokoju dlatego zapytałam
- Lott co ci się stało ? –wskazałam na jej rękę
- Aaaa to nic wielkiego - zauważyłam  ,że kłamie.
- Odwijaj mi to NATYCHMIAST ! – brunetka nie chętnie wykonała moje polecenie . Gdy zobaczyłam rany po  cięciu  . Byłam zła , ale nie na Lottie tylko na siebie
- CHARLOTTE WILIAM WYJAŚNI MI CO TO MA ZNACZYĆ?
- Ja przepraszam – schowała twarz w dłonie . Na co ja ją przytuliłam i szepnęłam ,, Dlaczego ? „
- To nie jest istotne . To ty jesteś ważna . Całe życie się o mnie troszczysz teraz moja kolej . Dlatego proszę się położyć natychmiast.
- Ale Lott to nie prawda . Jesteś moją siostrą – przytuliłyśmy się
- Wiem kocham cię – powiedziała
- Ja też – odpowiedziałam nasze czułości przerwał lekarz oznajmiając ,że badanie krwi jest dobre .
- Jesteście głodne ? –zapytał Niall
- Nie - powiedziałam
- Że co ? Niall idź kup jej coś ona musi jeść ! – powiedziała Lottie
- Tak jest szefowo ! – powiedział mój blondasek .
- My pójdziemy z nim – powiedzieli chłopcy .  Gdy tylko przekroczyli próg drzwi zaraz spojrzałam na Lottie
- CO tak patrzysz ?
- No opowiadaj co tam z Louisem . Wybaczyłaś mu ?
- Tak wybaczyłam ale
- Ale ?
 - Ale nie jesteśmy razem
- Dlaczego ? Dziewczyno wykańczacie siebie
- Jak ?
- Spójrz gdy ty łaziłaś z tymi bandytami Louis siedział w domu i nie chciał żyć
- Naprawdę?  -zapytała
- Yes . Tak samo pewnie ty cały czas rozmyślałaś o nim ? –
- Skąd wiesz ? –
- Proszę cię znam cie od dziecka . Sądzę
- No może i to prawda, ale ja na razie chcę przerwę. Zrozum, odpocząć od siebie.
-Rozumiem. – w tym momencie weszli chłopcy z mnóstwem jedzenia.
- Czy wy oszaleliście ?! Ja tego nie zjem ! – powiedziałam
- A czy ktoś mówi, że będziesz to sama jadła ? – powiedział z uśmiechem na twarzy Hazza
-Ależ ty śmieszny !- pierwszy raz od tak naprawdę pojawił się na mojej twarzy szczery uśmiech
- Ooo , zobaczcie ! Nasza lalunia się uśmiechnęła ! – powiedział Zayn
- Nie przyzwyczajaj się. – powiedziała Lott
- Dobra, dalej jemy, bo ja jestem głodny!- powiedział Niall
-No właśnie. Tego najbardziej mi brakowało. Wiecznie nie najedzony Nialler. – uśmiechnęłam się do niego
- Ej, noo. Ja po prostu mam bardzo duży żołądek. Nie śmiej się ze mnie. – zrobił oczka szczeniaczka, po czym pocałował mnie.
-Oj przepraszam Cię. Dobra jedzcie już. Ja na razie wypiję sobie sok pomarańczowy. – kiedy sięgałam po sok, ktoś mi go wyrwał.
-O nie, tak bawić się nie będziemy. Najpierw coś zjedz , a potem dostaniesz sok. – powiedział Harry
- A ty co ?! W Tatusia się bawisz ?! – już byłam wkurzona .
-Ej Jess ! Uspokój się . On chciał dobrze. – powiedziała Lott
- Kurde ! Wkurza mnie to , że cackacie się ze mną jak z dzieckiem. Chcę wam przypomnieć, że już jestem dorosła, i będę jadła i piła kiedy chcę !. – w tym momencie wyszłam z Sali i kierowałam się w stronę toalety.

*Z PERSPEKTYWY HARREGO*

Kurde , ja chciałem dobrze dla niej . Dlaczego tak zareagowała ? Może jest rozdrażniona po tym jak straciła dziecko. Bynajmniej wszyscy siedzieli i nie ruszali się z miejsca. Tak jakby nic się nie stało. W tym momencie weszła Jessica. Weszła nic nie mówiąc, wzięła walizkę i chciała wychodzić .

- Ej Jess ! Gdzie idziesz ? – spytałem
-Ubrać ! A co ? Może ktoś mi chcę potowarzyszyć ?
-Nie , spokojnie.

W tym momencie wyszła trzaskając drzwiami.

-Kurczę, ale ona jest rozdrażniona .
-Dziwisz się ? Cieszyła się, że będzie miała dziecko, a tu znikąd je straciła. Ciekawe jak ty byś się czuł ? – powiedziała Lottie
- Nie, nie dziwię się. Nie wiem jak się czuję , bo jestem facetem a nie kobietą. – po tym co powiedziałem nastała cisza.

Kilka minut później do Sali weszła Jess.

-Przepraszam Harry. Przepraszam wszystkich, że tak na was naskoczyłam. – kiedy to powiedziała, popłakała się. Natychmiast do niej podbiegliśmy i zrobiliśmy grupowego Misiaka.

- Nie musisz nas przepraszać. Rozumiemy Cię i nigdy nie będziemy się na ciebie złościć.

- Dziękuję Wam. Jesteście najlepsi !

W tej chwili wszedł do Sali lekarz  z informacją, że Jessica może już do niego iść , ponieważ są już wyniki badań. A my możemy ją spakować i za nią poczekać.

*Z PERSPEKTYWY NIALLA*

Wiedziałem, że kiedy tylko Jess wyjdzie od pana Soon’a to będzie płakała.

-Niall ! Pójdziesz ze mną, czy mam iść sama ? . –spytała

- Jasne Słonko, że z Tobą pójdę. Spakujecie ją ? – spytałem

- Jasne idźcie już.

W tym momencie chwyciłem Jess za rękę i kierowaliśmy się w stronę gabinetu doktora.

-Dzień Dobry , panie Soon. Miałam się do pana zgłosić.

- Tak, tak . Niech pani siada. A pan kim jest ?

- Ja jestem… - w tym momencie przerwała mi Jess

- On jest moim narzeczonym. – uśmiechnęła się do mnie Jessica

Trochę mnie to zdziwiło, ale ucieszyłem się z tego powodu.

-Mhmm… Rozumiem. Więc przejdźmy do konkretów. Wyniki krwi, moczu wyszły dobrze. Jedyne co , to musi pani zażywać 2 razy dziennie tabletki z magnezem i żelazem, ponieważ przez tą .. echem. Ciążę. Straciła pani dużo witamin potrzebnych do odbudowania odporności, przez co będzie pani bardziej podatna na różne wirusy i bakterie. A tego nie chcemy. – kiedy wypowiedział słowo „ciąża” widziałem, że Jess chcę się płakać. Podał jej kartotekę. Otworzyła ją i na pierwszym miejscu było… USG. Wtedy się popłakała.

-Ale niech pani nie płaczę. Może to nie był jeszcze czas na dziecko ? . To wszystko. Proszę się zgłosić za 2 tygodnie na kontrolę.

-Dobrze panie Soon. Zgłosimy się za dwa tygodnie. Do widzenia.- powiedziałem to za Jess, bo nie mogła wydusić  z siebie słowa.

Na zewnątrz czekali za nami już wszyscy. Nikt się nie odzywał . Szliśmy i jechaliśmy w ciszy. Po wejściu do domu , każdy poszedł gdzie indziej. Harry z Louisem do salonu, Lott, Liam i Zayn do kuchni, ja do łazienki a Jess do naszego pokoju.

*Z PERSPEKTYWY HAZZY*

 Od naszego powrotu minęło jakieś 30 minut. Kierowałem się do pokoju Jessici i Niallera, ponieważ nie chciało mi się oglądać tego dennego meczu. Zapukałem.

- Hej Jess ! Mogę ? – spytałem

- Hej ! Możesz.

Widziałem jak płaczę, bo patrzyła na zdjęcie z USG. Tak bardzo chciałem ją pocieszyć, ale nie wiedziałem jak. Też chciało mi się płakać, bo być może to było moje dziecko. Jedyna droga , gdzie ja i Jess mogliśmy być razem. Ale nie chciałem jej tego mówić.

-Co ze mnie za matka ? Taka mała istotka, a już nie żyję. Nie zasługuję, żeby być nią po raz kolejny. Nie na widzę siebie i swojego ciała. Czuję się jak… - nie pozwoliłem jej dokończyć zdania, ponieważ ją przytuliłem i pocałowałem.  Na początku się opierała, ale nie miała sił, iż przytrzymałem ją tak , że nie miała siły żeby mnie odepchnąć.

*Z PERSPETYWY NIALLA*

Postanowiłem, że pójdę do Jessici ją trochę pocieszyć i po przytulać. Tak dawno nie byliśmy razem. Kiedy powoli szedłem do góry , uchyliłem drzwi, i kogo tam zobaczyłem ?! Jess i Harrego całującego się razem. Nie wytrzymałem . Wybiegłem z domu, biorąc po drodze papierosy Zayna.

*Z PERSPEKTYWY JESSICI*

-Harry, pojebało Cię totalnie ! Dobrze wiesz, że kocham Nialla nie Ciebie ! – w tym momencie wybuchłam i uderzyłam go w twarz jak najmocniej mogłam.

-Auu !! Jess porąbało Cię ?! – spytał

- Czy mnie porąbało ? Chyba Ciebie ! Idź się lecz ! – powiedziałam

W tym momencie wyszłam z pokoju.

-Gdzie jest Niall ? – spytałam Zayna

- Emm.. Poszedł na taras. Był strasznie wściekły.

Kurde chyba to widział. Szlag !

- Niall ! Gdzie jesteś ?

Nikt się nie odezwał, ale widziałam jakiś unoszący się dym.

-Fuu !!! –zaczęłam kaszleć

-Niall ty palisz ?! Porąbało Cię ?!

Wyrwałam mu papierosa z ręki i wyrzuciłam.

-Czy mnie porąbało ? Chyba Ciebie . Z kim jeszcze się całowałaś ? Może z Liamem albo Zaynem ?! – podszedł do mnie i dmuchnął mi prosto w twarz dymem z papierosa, zaczęłam się dusić. A ten wyszedł z domu , jak poparzony.  Zaczęłam płakać i dusić się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz