wtorek, 15 stycznia 2013

Rozdział II


Z perspektywy Jess
Obudziłam się jakoś o 10 czasu londyńskiego. Widok z mojego pokoju był po prostu nieziemski. Wyciągnęłam parę rzeczy z walizki, po czym poszłam się wykąpać. W prysznicu czułam się po prostu jak księżniczka ;3. Poszłam do kuchni, by zrobić innym śniadanie, bo nasi rodzice postarali się o to aby nasza lodówka była wypełniona. Po jakichś 20 minutach przyszedł Josh. Wziął kanapkę i wypił kawę. Dziwnie się zachowywał.  Czułam się tak jakby chciał mnie poderwać. Od tej dziwnej rozmowy na szczęście uratowała mnie Lott, uff Bogu dzięki !!! Kiedy  Andy wstał usiedliśmy wszyscy do śniadania. Było nam trochę dziwnie, bo w końcu to było nasze pierwsze śniadanie w Londynie bez naszych rodzin. Było trochę smutno, ale Andy wpadł na pomysł, że skoro dzisiaj jest sobota to może byśmy pozwiedzali trochę Londyn i się rozerwali. Wszyscy byli za.  Ubraliśmy się i wyszliśmy pozwiedzać miasto. Pierwsze gdzie chcieliśmy iść to oczywiście London Eye. To jest dopiero widok.  Josh jak to on na samej górze zaczął kołysać. Ja i Lott strasznie krzyczałyśmy, że ma przestać ale ten nawet nas nie posłuchał, więc przez przypadek uderzyłam go w twarz. Nastała chwila ciszy, po czym zaczęłam go przepraszać. Zdawało mi się, że leżało mu to na ręce, bo wiedział, że nas to zbliży ale ja się nie dałam . Potem poszliśmy zjeść jakieś ciastko i wypić gorącą czekoladę. Czekolada była boska. Jeszcze nigdy takiej nie piłam, każdy zachwycał się jej smakiem. Ciastko było również niesamowite. Było to połączenie ciemnego ciasta, jabłek, migdałów i cynamonu. Mmm było przepyszne.  Poszliśmy potem na Double- Decker’ a, czyli do autobusu, w który można usiąść na samą górę i zwiedzać cały Londyn. Było odlotowo. Jeszcze tylu zdjęć nie narobiłam.  Autobus stanął obok Big Ben’a . Naprawdę był big J Niestety zrobiła się godzina 19 i byliśmy strasznie zmęczeni. Wsiedliśmy do taksówki i pojechaliśmy do apartamentu. Przełożyliśmy dalsze zwiedzanie na później. Nakupowaliśmy mnóstwo ubrań i dodatków do domu . Zjedliśmy kolację, obejrzeliśmy film i poszliśmy spać. Ten dzień mogę zaliczyć do jednego z najlepszych.

Z perspektywy  Andy ‘ ego
Dzień zaczął się super. Poszedłem się wykapać. A tu wychodzę z pokoju i już czuć świeżo mieloną kawę. Oczywiście kochana Jess zrobiła nam śniadanko. Kiedy wszyscy usiedli do stołu, po ich minach było widać, że im smutno. Więc, aby rozluźnić towarzystwo dałem propozycję aby, porozglądać się po mieście. O dziwo, wszyscy zgodzili się. Naszym pierwszym punktem zainteresowania był London Eye. Tam dopiero się działo. Jess przez  „przypadek” uderzyła Josha . To dopiero było zaskoczenie. Widać było, że był podniecony tym, że Jessica się nim tak troskliwie zajmowała. Żeby go przeprosić, zaproponowała żeby pójść na gorącą czekoladę i ciastko. Jej intuicja dobrze jej podpowiadała, że ta kawiarnia jest najlepsza w okolicy. Czułem po prostu smak domowego ciasta i pachnącej czekolady. W ostatniej chwili wskoczyliśmy do Double- Decker’ a . Widoki okolicy były tak samo niesamowite jak widok z London Eye. Zresztą jak i London tak i ich mieszkańcy byli bardzo przyjaźnie nastawieni do zwiedzających . Specjalnie dla nas kierowca zatrzymał się obok Big Ben’a . Niestety sobota przeleciała jak przez palce. Zrobiło się jakoś po 19. Wezwaliśmy taksówkę i pojechaliśmy do domu.  Byłem strasznie głodny. Zjadłem z jakieś siedem kanapek i gorącą herbatę, bo strasznie zmarzłem. Wspólnie wybraliśmy i obejrzeliśmy film. Po którym padłem jak zabity. Przyznam się, to był mój najlepszy dzień w całym moim życiu ; D.
Z perspektywy  Lott
No tak dzień zaczął się super. Wstałam i poszłam się wykąpać. Od otwarcia drzwi czuć było zapach kawusi. Tak jak mi się zdawało, to Jess zrobiła nam śniadanie. Andy zaproponował przejście się po mieście. Jak to ja musiałam sobie dużo ponakupować.  Londyn jest niesamowitym miastem. Można go zwiedzać bez końca.  Po obejrzeniu filmu i położeniu się do łózka, myślałam sobie, dlaczego się tu nie urodziłam ??? Dzień był super ! ;)

Z perspektywy Josha

Dzień zaczął się tak jak zawsze. Poszedłem  się wykąpać, ubrałem się i poszedłem na śniadanie. Zrobiłem wielkie oczy, kiedy zobaczyłem, że wstałem jako drugi, a w kuchni  była Jess. W głębi ducha byłem po prostu zachwycony.. Serce biło mi jak głupie. Próbowałem do niej zarywać, ale ta się opierała. Kiedy już dobrze szło , z pokoju wyszła Lott. Dlaczego w takiej chwili ??? Po śniadaniu, poszliśmy zwiedzać. Na mieście przez moją głupotę oberwałem od Jess w twarz. W sumie było fajne, bo się przez całą resztę dnia troszczyła. Ahh… Gdyby można było tak cofnąć czas. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz